Page:Dusze z papieru t.1.djvu/36

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



»Szczęście Frania, komedya w 3 aktach.

 

Z tą samą szczerą radością, z jaką witaliśmy »Aszantkę«, witamy każdą nową sztukę Perzyńskiego; ten pisarz doskonały nie zawiedzie nigdy oczekiwań. To nic, że dziś, pisząc trzy uśmiechnięte jednoaktowe komedye, okazuje jakąś depresyę, jutro znów błyśnie tym świetnym, wytwornym dowcipem, który ma zawsze na ustach, znów się uśmiechnie pogodnie a drwiąco tym uśmiechem, który jest bezcenny, bo go tak mało, tak przeraźliwie mało. Wszyscy są poważni, — trzeba, czy nie potrzeba, więc kiedy Perzyński, przetopiwszy niegroźne a straszliwe młodzieńcze oburzenia wobec świata i ludzi, na znakomite wiersze, machnął ręką i zaczął się śmiać — ze świata i z ludzi, — przyjęto go chętnie i z radością. Perzyński stał się pisarzem popularnym, ulubionym przez wszystkich bez wyjątku, przez tych nawet, których za poły tużurków powyciągał na scenę; uczynił to