Page:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/217

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.
PO DRODZE
205
 

Pomiędzy zaproszeniem a rankiem podróży,
Między wzniesioną dłonią i owocem drzew —
Śpi szczęście, co najsłodsze dreszcze daje łonu,
Między wargą a czarą, gdzie lśni wina krew...
Lecz każdą radość płaci się smutkiem jej zgonu...

Leopold Staff.