Page:Adam Bełcikowski - Pies i jego obyczaje.djvu/49

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

lowi. Szarpany zazdrością, chodził za nim krok w krok i starał się go naśladować. Zaczął wychodzić na spacery, aczkolwiek dawniej nie można go było do tego namówić. Parę razy zauważywszy, że młody jamnik nie poszedł na spacer, najspokojniej wracał do domu. Przedtym jadał wyłącznie mięso; teraz jadł wszystko, co dawano jamnikowi. Przeciwko pieszczotom, udzielanym jamnikowi, protestował szczekaniem i skowytem. Dalekie spacery, skakanie do zimnej wody i t. p. przyjemności były dla starego psa nieprzyjemne i uciążliwe, ale narażał się na nie jedynie dlatego, aby chociaż w części korzystać ze względów, któremi obdarzano jamnika.
 Jamniki są bardzo zazdrosne i w większości wypadków mają charakter niedobry. Jamnik, o którym opowiadamy, nienawidził wszystkie zwierzęta, które przebywały na jednym z nim podwórzu.
 Najzawzięciej prześladował pinczera, który mu ustępował, bo był bojaźliwym. Czasami dochodziło do walki zawziętej. Szarpiąc się zębami, zsuwali się z werandy do ogrodu, staczali się z góry ku strumieniowi i często wpadali w wodę. Dopiero zimna kąpiel doprowadzała do zawieszenia broni. Jamnik ten zachorował i leżał, nie przyjmując żadnych pokarmów. Nie pomagały żadne lekarstwa i należało się spodziewać jego śmierci. Pani domu postanowiła spróbować jeszcze jednego środka: wyzyskać wrogi stosunek jamnika do pinczera. Przyniosła pełny talerz najrozmaitszych przysmaków i postawiła go przed chorym psem.