Page:Adam Bełcikowski - Pies i jego obyczaje.djvu/12

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 6 —


cież, że każdy pies ma swój własny wyraz, że nie można na podstawie pojedynczych spostrzeżeń przesądzać o jednakowym charakterze wszystkich psów.
 Różne gatunki psów różnią się od siebie wyglądem zewnętrznym i stopniem umysłowego rozwoju. Wszystkie psy mają wyborny wzrok, słuch i powonienie; ale nie wszystkie mają te zmysły w jednakowym stopniu rozwinięte. Silne dźwięki, dajmy na to muzyki, które sprawiają przyjemność człowiekowi, są za silne dla psa i pobudzają go do wycia. Płyny z mocnym zapachem, np. woda kolońska, amonjak doprowadzają go do dużego zdenerwowania. Powonienie u psów eskimoskich przechodzi wszelkie pojęcie. W tundrach syberyjskich i północno-amerykańskich, na olbrzymim śnieżnym kobiercu nie widnieje żaden ślad; nie spotka się tam domu, drzewa, trawy, zresztą czegośkolwiek, coby wskazywało drogę. A jednak psy eskimoskie pędzą, nie namyślając się, po tych bezbrzeżnych pustyniach śnieżnych, mając za przewodnika tylko instynkt. Żaden mieszkaniec tych stron nie odważyłby się bez psów puszczać się w drogę.
 Przyroda obdarzyła psy ważnym przymiotem, mianowicie doskonałą pamięcią. Pewien pies był bardzo nietowarzyski i nie lubił obcych ludzi. Pan jego, wróciwszy po pięcioletniej podróży do domu, chciał się przekonać, czy pies go pamięta. Podszedszy do budy, zawołał go po imieniu. Pies wyszedł zaraz z budy, jednak nie okazywał