Modlitwa za siebie

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Krasiński
Tytuł Modlitwa za siebie
Pochodzenie Pisma Zygmunta Krasińskiego
cykl: Modlitewnik
Wydawca Karol Miarka
Data wydania 1912
Druk Karol Miarka
Miejsce wyd. Mikołów; Częstochowa
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały cykl
Download as: Pobierz Cały cykl jako ePub Pobierz Cały cykl jako PDF Pobierz Cały cykl jako MOBI
Cały tom VI
Download as: Pobierz Cały tom VI jako ePub Pobierz Cały tom VI jako PDF Pobierz Cały tom VI jako MOBI
Indeks stron

[ 106 ]

MODLITWA ZA SIEBIE.
─────

 Ojcze mój, któryś jest w niebiesiech, spojrzyj na mnie i zmiłuj się nade mną!
 Oblokłeś mnie, Panie, w ciało i kazałeś dni kilka przeżyć na wygnaniu — obiecałeś mi przez usta Syna Twego, że wrócę kiedyś tam, gdzie Ty królujesz.
 I nieraz myślę, kiedy się zadumam, żem tu przybyła zdaleka — skądsiś, gdzie lepiej było — żem Ciebie już znała i oglądała w chwale Twojej.
[ 107 ] W kościołach Twoich przy ofierze Mszy, kiedy głosy z ciemności chóru się wznoszą i dźwięki zagrzmią, o Panie! zda mi się, żem już nie na tej ziemi. — Akkorda, gdyby skrzydła anielskie, podnoszą serce moje ku Tobie.
 Nie zdołam już myśleć — czuję wtedy tylko i czucie moje nie podobne do codziennej pracy życia.
 Nie widzę twarzy Twojej, ni już o ludzkich pamiętam. — Zda się, jakobym zasypiała, by obudzić się na łonie Twojem.
 I ciemno, i lubo, i święcie mi jest, o Ty Jedyny, o Ty, miłości nieskończona — o Ty, Ojcze mój, Ojcze niebieski!
 Daruj mi, jeślim zgrzeszyła — zapomnij przestępstwa moje, jako dziecięciu, co klęka przed ojcem, lub szlocha u stóp matki! O Panie, zmiłuj się nade mną!
 Samotnie mi na tych padołach — często wysycha mi dusza i łzy żadnej niema w oku mojem.
 I nadzieja, zda się, gaśnie we mnie i wiara w potęgę Twoją przemaga nad wiarą w miłosierdzie Twoje.
 O, oddal ode mnie strach sądów Twoich — niech Cię zawsze kocham i coraz goręcej niech wyciągam ramiona ku Tobie — w miłości Twojej niechaj będzie otucha moja — nie bojaźń w przemocy Twojej!
 Wszak ja myślą Twoją serdeczną, którąś ukochał przed laty i którą kochać będziesz zawsze — dlategoś mnie obdarzył wolnością.
 Gwiazdy i ślepe skały, i martwe siły natury poczęły się w rozumie Twoim — w konieczności mądrości Twojej — ale ja poczęłam się w sercu Twojem — na chwilę znikomą oderwałam się od niego — poszłam na pielgrzymkę — i w nieutulonym żalu wzdycham do rodzicielskiego domu.
 Żal mój, o Panie, to niezrozumiane marzenia moje; to wyrwanie się duszy mojej ku wszystkiemu, [ 108 ]co piękne, to walka moja z przeszkodami, które mnie dzielą od Ciebie; to przykrości, nieszczęścia i smutki ziemskie.
 Żal mój, o Panie, to tajemnica, która zewsząd mnie otacza; to zwątpienie, które mnie czasem dręczy; to niespokojność, która mi nigdy spocząć nie daje; to niecierpliwość, która mnie odrywa od tego, co zrozumiałam, ku temu, co nie pojmuję.
 Kwiat nie marzy, nie płacze — rośnie i rozkwita bez nadziei, umiera bez rozpaczy. — Żadna myśl mu nie przyjdzie, bo on cząstką nieustanną Rozumu Twego. — Tyś go stworzył, ale Tyś się nie rozmiłował w nim.
 Mnie dałeś być przez siebie samą, na podobieństwo Twoje — mnie ukochałeś sercem Twojem — nie chciałeś, bym żyła bez wiedzy, że żyję.
 Dziwnie przez mękę Swoją wyszlachetniłeś mnie, Panie!
 I dlatego ku Tobie dążę bez wytchnienia — poczuwam się, że jestem częścią Twoją i sobą zarazem.
 Żeś mnie wyrwał z Siebie, jako kwiat wyrwałeś, ale żeś mi dał życie i kszałt własny na wieki.
 Umrzeć nie mogę, — przemienię się, przeobrażę się. — Dzień śmierci będzie dniem poczynającej się chwały mojej.
 I gdzież nadal będzie życie moje? Czyż tchnienie co wyszło z łona Twego, może być nieszczęśliwem na wieki? Czy Ty zapomnisz o niem tak, jak ludzie zapominają o tych, których niegdyś ukochali?
 O Panie, Panie, zmiłuj się nade mną!
 Ty jesteś wszędzie — gdzież ja mogę się dostać, gdzieby Ciebie nie było? a gdzie będziesz, tam Ty poznasz zawżdy dziecię Twoje.
 Słyszałam, że łzę każdą, wylaną na ziemi, unoszą do niebios Anieli Twoi. Oni sami nigdy nie płaczą, ale w łzach ludzkich się kochają i strzegą ich aż do dnia sądu.
[ 109 ] Słyszałam, że matka Syna Twego modli się nieustannie za nami u stóp tronu Twego.
 Słyszałam, że Święci, którzy umarli za Ciebie, modłą się ciągle w niebiesiech.
 O zmiłuj, zmiłuj się nade mną!
 Spuść na mnie Ducha świętego!
 Tego Ducha, co łączy się z Synem Twoim Tego Ducha, którego nieskończoność wciela się w skończoność.
 Bym żyła pełnem życiem nadziei.
 By mnie nie trapiły kłamstwa świata.
 By dusza moja nie spustoszała.
 By serce moje nie zwiędło jak kłos, z którego ziarna wypadły.
 Bym zawsze czuła Ciebie i miłość Twoją.
 Bym nie szukała Ciebie po nocy ciemnej i daremno nie wołała: „O Panie!“
 Bym nie zasnęła snem przywalonych nieszczęściami — snem zrazu markotnym, martwym później, snem nicości.
 Od tego letargu duszy uchroń mnie, Panie!
 Od tego zwątpienia wyratuj mnie, Panie!
 Od tej pustyni serca ocal mnie, Panie!
 Bądź tarczą moją, bądź podporą moją!
 Okryj mnie płaszczem opieki Twojej!
 Oddal puhar goryczy od ust moich!
 Ale jeśli wola Twoja, bym cierpiała: niech się ona stanie, a nie moja, Panie!
 Daj mi boleść, ale pozwól, bym żyła w Tobie!
 Przebij serce moje, ale dozwól, by ono biło, Panie!
 Nie daj mi zasnąć — nie daj mi znędznieć pod smutkami — nie daj, bym przystała na śmierć serca!
 Bym wołała nie czuć, niż cierpieć.
 A po męce życia Ty wspomnisz o służebnicy Twojej.
[ 110 ] Za to, że ból w niej był ciągle, bez przerwy, Ty zmiłujesz się nad sługą Twoją.
 Za to, że nie wątpiła o miłości Twojej, Ty rzekniesz nad nią: „Darowanem jej jest, bo kochała wiele.“
 Za to, że opłakała wszystkie nadzieje i sny swoje, Ty ją wyrwiesz z tego snu ziemskiego i przeniesiesz ją do nieskończonej rzeczywistości.
 Tam będzie miłość bez miary.
 Tam szczęście bez ustanku.
 Tam życie bez granic.
 Tam myśl i serce będą Jednością.
 I walka, ustanie wszelka.
 I tajemnica pryśnie wszelka.
 I w Duchu Twoim Duch mój będzie na wieki wieków w miłości miłości. — Amen.

──────


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false