Ślepiec spętany
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ślepiec spętany |
Pochodzenie | Sny o potędze |
Data wydania | 1909 |
Wydawnictwo | Księgarnia Polska B. Połonieckiego / E. Wende i Spółka |
Druk | Drukarnia Narodowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Lwów, Warszawa |
Źródło | Skany na Wikisource |
Inne | Cały cykl Cały tomik |
Indeks stron |
[ 109 ]ŚLEPIEC SPĘTANY.
Chociaż nie widzę Ciebie, czuję Cię zawsze przy sobie,
Lecz nie wiem, kim jesteś.
Czyś owem dobrem, miłosiernem bóstwem,
Co z bladych rąk na głowy nasze
Błogosławieństwo ukojenia zlewa
I niesie w pusty ugor naszej duszy
Dziwny kwiat lśniący uśmiechami słońca,
By mrok naszego smutku
Przepoił wiosny marzonej woniami;
Czyli też jesteś ową ciemną mocą,
Co z najtajniejszych skrytek naszych dusz
O północy głuchej, bezgwiezdnej,
Wykrada blade perły i wątłych róż kwiaty,
I na ich miejsce rzuca kurz i plesń.
Słyszę twój szept
Cichy, jak szelest miesięcznych promieni,
Dzwoniących srebrnym pyłem swego blasku
W szklane, świetliste perły mieniącej się rosy...
Słyszę twój szept,
Pieszczący jako powiew wiosennego wiatru,
Gdy wśród dziewczęcych splotów zabłąkany,
Igra nad śnieżnem, nieskalanem czołem
I na złotych strunach włosów
Wygrywa mdlejącą melodyę,
Wonną melodyę słodkich pocałunków,
Słyszę twój szept
I rozumiem twe słowa, choć są takie dziwne.
Mówią mi one, że skrzydłom sokolim
Śmieje się jasny szlak podniebnych lotów,
Że tam w oddali na serca stęsknione
Czeka bezbrzeże rozzłoconych światów,
Gdzie każda dumna myśl, szał każdy górny
Gwiazdą ziszczenia zawisa nad czołem,
Gdzie woń zwycięska róż i blask dyamentów
Grający złotą fanfarę objawień,
Wiążą się w wielką wspaniałą melodyę,
Co jest harmonią szczęścia bóstw słonecznych.
O, zmilknij! Stłum swój szept!
Nie mów o drodze do światów wyśnionych!
Wszakże w dniu moich urodzin
Bezlitośnie wyłupiono mi oczy
I odtąd tłoczy wieczna noc moje źrenice
Ołowianymi palcami ślepoty!
Nie mów o drodze do światów wyśnionych!
Bo zanim stopy me stąpać umiały,
Spętano nogi me kajdan żelazem!
Nie mów o drodze do światów wyśnionych!
Jeśliś jest ową ciemną mocą,
Co z najtajniejszych skrytek naszych dusz
O północy głuchej, bezgwiezdnej,
Wykrada blade perły i wątłych róż kwiaty,
I na ich miejsce rzuca kurz i pleśń;
Jeśli cierpienie moje
Uśmiechem złej radości twarz twoją wykrzywia,
Nie hamuj swego gniewu, ani złości!
Mam jeszcze złotych marzeń niespętane ptaki,
Które o cichej godzinie zmierzchów wieczornych
Lecą w dal siną żórawianym kluczem
I zawisnąwszy pod niebem,
Patrzą w dal oną, o której mi prawisz,
I powracają kiedy sen mnie zmorzy
I przyniesione nowiny mi gwarzą...
Weź moje wolne ptaki i nałóż im więzy,
Może dopełni się miara tych ofiar,
Któremi okupić mam ciszę.
Lecz jeśliś owem dobrem, miłosiernem bóstwem,
Co z bladych rąk na głowy nasze
Błogosławieństwo ukojenia zlewa
I niesie w pusty ugor naszej duszy
Dziwny kwiat, lśniący uśmiechami słońca,
By mrok naszego smutku
Przepoił wiosny marzonej woniami;
Zarzuć me piersi, me czoło, me usta
Pękiem śnieżystych róż, lilij, tuberoz,
Które odurzającą zabijają wonią.
A gdy z ich duszą ma dusza uleci,
Rzuć je na fale tej ogromnej rzeki,
Której nie widzę,
Lecz którą słyszę wśród bezsennych nocy,
Jak szumi dziwnym tajemnym językiem.
Rzuć je na miękkie, chłodne tonie,
A na nich ciało me złóż jak na marach.
Wtedy choć stopy me będą spętane,
Popłynę cicho w królestwo rozświtów,
Gdzie mnie ostatni smutek człowieczy odbieży.
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]
This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home. Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.
| |