Słownik geograficzny Królestwa Polskiego/Działoszyn

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich
Tom II

Filip Sulimierski, Bronisław Chlebowski, Władysław Walewski
Działoszyn


[ 263 ]Działoszyn, miasteczko na prawie włościańskiem, pow. wieluński, opodal rzeki Warty, po prawym jej brzegu, na szerokim piaszczystym rozłogu, 3 i pół mil od Wielunia. Odbudowane po ostaniej pogorzeli z przeważnie murowanemi domkami, w proste, rozszerzone uliczki, ale nie brukowane, po piasku się ciągnie. Dymów łącznie z dworskimi jest 386. Obszaru miejskiego, razem z poduchowną rolą 72 i pół włók. Ludność 4500 gł., w tej liczbie przeszło 3000 żydów; w połowie zeszłego stulecia lustracye podawały 30 pogłowia żydowskiego, posiadającego swoją bożnicę; zatemby w przeciągu stu lat ludność ich w stokroć się pomnożyła; obecnie są pomiędzy nimi bogacze milionowi; ogół ich handlem się trudni; przemysła w Działoszynie żadnego, krom rzemieślnictwa na niezbędne miejscowe potrzeby. Skarb państwa w r. 1880 zniewolony był umorzyć miastu 12000 rubli zaległych podatków. Niegdy szło stąd corocznie dużo wełny na Szląsk; za czasów monopolu tabacznego była też znakomita fabryka tytuniu i cygar. Teraz jest tu stacya pocztowa piotrkowskiej dyrekcyi pocztowej, szkółka elementarna kaliskiej dyrekcyi naukowej, apteka, lekarz. Urząd wójta gminy Działoszyn, liczącej 7250 gł. w 36 [ 264 ] miejscowościach, o 810 dymach na przestrzeni 490 kilku włók. Jest tu IV-ty okrąg sądu gminnego pow. wieluńskiego, obejmujący 4 gminy: Działoszyn, Kiełczygłów, Siemkowice i Mierzyce. Kościół murowany z parafią 4400 dusz; kiedy wzniesiony niewiadomo, gdyż bezustannym ulegając wraz z miastem pogorzelom, dokumenta wszelkie utracił; pierwsza wzmianka o nim przychodzi pod 1683 r. po zgorzeniu jego; znowu zgorzał w końcu tegoź stulecia; a w ciągu następnego stulecia kilkakrotnie; 2 pazdziernika 1803 r. wraz z miastem obrócił się w zgliszcza i potem jeszcze dwukrotnie ucierpiał od pożaru miasta. Do parafii należą, prócz miasta, wsie filialne Szczyty i Trębaczów, tudzież Niwiska, Bobrowniki, Lisowice, Raciszyn i pomniejsze. W pobliżu dworu jest kapliczka murowana, całkiem zniszczona i już do nabożeństwa nie służąca. Istniejąca tu bożnica, jedna z najdawniejszych w kraju, odznacza się osobliwszym wewnątrz ustrojem. W XVI stuleciu był też kościół wyz. reformowanego. Włość dworską, dziś w posiadaniu żydów działoszyńskich będącą (po odłączeniu na rzecz mieszczan 18 wł. zarośli i pastwisk, jako wynagrodzenia za służebności) stanowi już tylko 39 włók 10 m. (a i wtem 30 wł. 26 m. zarośli pozostałych po wyciętym lesie). Do dworu należy cegielnia i młyn. Budynki pałacowe, tuż przy miasteczku na szczątkach dawnego zamku znajdujące się, w których nizińcu rozmieścili się obecnie izraelscy dziedzice z rodzinami swemi, przedstawiają się w prawdziwie wstrętnej poniewierce; pominąwszy stan opustoszały, zwieszające się w szmatach obicia zeszłowieczne, całe piętro pustkami stoi, zaplugawione, pełne odrażającej woni; gdzie była kaplica zamkowa i teatr, gdzieniegdzie zachowały się niezupełnie jeszcze oddrapane freski. Park zadziczał; dawnej okazałości swojej tylko domyślać się każe. Dziedzicami dóbr dzialoszyńskich z okolicznemi siołami i wsiami byli Męcińscy przynajmniej od końca XVII stulecia, i tak był nim w owym czasie Męciński, podstoli wieluński; w II połowie z. st. Wojciech z Kurozwęk Męciński, kasztelan sądecki; po nim owdowiała jego żona Anna z Głogowskich; przedewszystkiem zaś na przełomie zeszł. i bież. st. starosta wieluński Stanisław z Kurozwęk Męciński, z małżonką swą Rozalią z Kurdwanowskich; starosta ten, wychowaniec Leszczyńskiego króla lotar., znacznie pałac przebudował i ozdobił; odznaczały się szczególnie pokoje, od pobytu Stanisława Augusta królewskiemi zwane; na ogród też znaczne sumy wyłożył; według panującego wonczas stylu francuskiego opatrzył go w groty muszlowe; pełen był szpalerów i roślin zagranicznych; przekopem wodnym, którego ślady znać jeszcze, można było po parku w okrąg przepłynąć; przytykała doń winnica, na przyległych wzgórzach piaszczystych urządzona; piaski bezrodne, ciągnące się na 2 staje polskie od pałacu do rzeki, zamieniono na łąkę, na którą darń zwożono o milę i więcej. Po Męcińskich dobra te przeszły w posiadanie marg. Myszkowskich, herbu Jastrzębiec. Ostatni dziedzic, starzec samotny, wielce do dóbr swoich przywiązany, który ogromnego, na miłion przeszło rubli ocenianego lasu, tknąć nie pozwalał, i tylko pragnął, aby dobra nie dostały się w ręce spekulanta, sprzedał je przed śmiercią Wzdulskiemu. Za Myszkowskiego były jeszcze w pałacu portrety królewskiej rodziny Poniatowskich i pokrewnych z nią Czartoryskich, Tyszkiewiczów, przez Bacciarellego malowane, oraz gipsowe popiersia monarchów ościennych. Nowonabywca, przed 18-tu laty, dokupywał zrazu okoliczne włości Krzeczów, Ożegów i inne, ale wkrótce siekiera leśnych kupców poczęła trzebić lasy i same dobra w prędkiej zmianie właścicieli z rąk do rąk przechodząc, zostały rozszarpane; oddzielne przysiołki mają teraz każdy osobnego właściciela, z lasów pozostały pieńki i zarośla, do spławu nieprzydatne. Dobra więc działoszyńskie stały się właśnie ofiarą spekulacyi. W „Starożytnej Polsce“ powiedziano, że pałac jest tej samej budowy co w Potoku i innych krakowskiego województwa miejscach; i że nad głównemi drzwiami miał wyryty na kamieniu piaskowym rok 1536, może więc założony za Zygmunta I; tudzież że wieść chodziła, jakoby zbudowanym był na zwaliskach pogańskiej świątyni czy budowli; że pod posadzką głównej kominaty korpusu odkryto pewnego razu piwniczkę sklepioną, a w niej kilkanaście urn słowiańskich, które w całości pozostawiono; że na bramie wjezdnej do pałacu mial się do niedawna, zatem w pierwszych dziesiątkach tego stulecia, znajdować napis „Ktoś tam sobie dumny z Puław i Tulczyna, a ja jestem kontent z mego Działoszyna.“ Dopiero z półtory mili na południowy wschód Działoszyna kończy się gomołe pogórze kamieniste, z wydmami piaszczystemi, od 1 do 3 mil i więcej miejscami szerokie, poczynające się z zachodu za Dzietrznikami od Buczyn i Cielęcia, gdzie nad splywającemi zrzadka strugami do Warty rozsiadły się nędzne zagrody chłopskie i pustkowia do trzech gmin należące, na które nawet podatku ku utrzymaniu urzędów gminnych i sądowych nie rozpisują; lichego plonu zasiewów tamecznych nie sprzątają zwykłym sposobem, lecz garściami wyrywąją. Istna pustynia, przez którą Warta, odwrócona w swoim biegu, przedziera się kilka mil ku zachod. południowemu, aż znów, zmuszona zawrócić, nagłym skrętem bieży na wschód, i na Kamion [ 265 ]i Krzeczów wyrzyna się ku północy; gdzieniegdzie tylko wzdłuż rzeki zdarzają się smugi łąk. Nad Załęczem jest najwyższy grzbiet tego pogórza, które tu i owdzie zowią „Góry Działoskie“; duże głazy, rozmiecone w stronę Drabów, ludek okoliczny zwie diabelskimi; i bywało dawniej gwarzy, że z pod Krakowa są tu przeniesione na rozkaz Twardowskiego; po swojemu widać rozumiał i pojął, że to rozbryzgi z Karpat. Zdawałoby się wszakże, że rzekome Góry Działoskie musiały być przed kilku jeszcze wiekami zalesione, i dopiero ogołocone z drzew, więcej już roślinności zapuścić nie mogły, gdy deszcze i roztopy śniegowe cienką z nich warstwę rodzajną spłukały. Jakżeby inaczej stany Rzeczypospolitej mogły królowej Bonie przeznaczyć te okolice, a mianowicie Kamion z przyległościami, na dobra stołowe, gdyby wonczas już taką były pustynią! Kamion był nawet miastem podówczas, a obok w Bieńcu, lichej dziś wioszczynie, taż królowa miała pyszny ogród i dworzec swój. Słowem, pogórze to, z braku zaradliwości u nas i niedbania o przyszłość, widocznie z rokiem każdym pustoszeje bardziej i wyjaławia się. Według „Staroż. Polski“ znajdują się w okolicach Dz. okopy i wały, które lud ma nazywać szwedzkiemi; popielnice zaś i dzbany różnego kształtu nietylko dawniej tu wyorywano, lecz i obecnie jeszcze się je napotyka, ale za nieostrożnem dotknięciem rozpadają się w skorupy z przyczyny długowiecznego pozostawania w ziemi. W...r.


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false