Page:Umiński - Wygnańcy.djvu/248

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

niewyłączając bawełny, którą już hodujemy w zakaspijskim kraju, mamy spirytus, — kwas azotny zaś niezbędny do fabrykacyi celuloidu, będącego połączeniem pyroksyliny z kamforą, nie wypada u nas drożej, aniżeli zagranicą; słowem dla tej gałęzi wytwórczości znajdujemy u siebie zupełnie przyjazne warunki. Technicy, którzyby potrafili poprowadzić zakład produkujący i zarazem przeobrażający celuloid na rozmaitego rodzaju wyroby, znajdą się także. On sam — Przemyski, zwiedzał niemieckie i francuskie fabryki wtajemniczył się dostatecznie w sposoby i metody wytwórcze i gotów byłby zaofiarować swoje usługi tym, coby się doń zwrócili. Nie każdemu zapewne wiadomo, że istnieją już w Królestwie dwa zakłady tego rodzaju: jeden w Łodzi, należący do pana Brandta, drugi w okolicach Warszawy, będący w rękach pana N; założono też w przeszłym roku fabrykę celuloidu w płytach w jednem z miast rossyjskich — i to wszystko.

Trzy małe zakłady w olbrzymiem państwie, zużywającem za parę milionów tego materyału. Placówka tak, jakby nie zajęta wcale — kopalnia złota ledwie naruszona, a kryjąca w swem łonie fortuny, które zabiorą ci, co przyjdą najpierwsi! A więc precz z apatyą! Oto szczegółowo obliczone na nasze stosunki koszty produkcyi i porównanie ich z cenami możliwemi do uzyskania. Interes czysty, a nadewszystko pewny! Wydarte Niemcom miliony, tysiąc par rąk zajętych! Ale żeby wypowiedzieć w tej dziedzinie walkę Niemcom z nadzieją zwycięstwa, należy iść zgodnie, zwarcie, wspólnemi siłami — zjednoczyć się, bo inaczej, zamiast pobić na rynku wewnętrznym potężnego współzawodnika, sami się wytępimy wzajemnie w walce konkurencyjnej.

240