This page has been proofread.
POŁUDNIE UPALNE.
W ogłuchłym dziko, leśnym jarze
Śpi południowa śpieka...
Żwir wyschłej strugi świeci w skwarze,
Jak biała wapna rzeka.
Upał, którego wiew nie przetrze,
Wsparłszy na nieboskłonie
Bławat nieb, zamknął w nim powietrze,
Jak w szafirowym dzwonie.
Drzewa, co cień i dzikie pszczoły
Gromadzą w swem pobliżu,
Wznoszą bez ruchu swe wierzchoły
Z ziemi, jak spiż ze spiżu.
Za skałą, która mchem zielona
Ogniowy żar wydycha,
Własną swą głuszą przerażona
Paniczna cisza czycha.
79