This page has been proofread.
II.
Skoro brat nowy wstąpi w nasz bitewny szereg,
Przynosi tarczę z sobą, którą jego ręka
Sama wykuła w spiżu, bez skaz i usterek.
A jako, że jest niewart wroga, kto się lęka,
Budzim brata w noc ze snu, cisnąwszy w tarcz krzemień,
że kruszec gromkiem echem, jak twardy grzmot szczęka.
Brat zaś, li miecz chwyciwszy, bez trwogi oniemień,
Bez zwłoki mknie, rzucając tarcz tkniętą z omacka:
Bo wprzód mu odwiązaliśmy u tarczy rzemień.
I krzykiem budzim wroga, aby nie znienacka
We śnie nań spaść, lecz śmiało, otwarcie, wśród jawy.
Gdyż im sławniej się broni moc wroga junacka,
Tem piękniej też pracuje i dla naszej sławy.
158