Page:Staff - W cieniu miecza.djvu/139

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



II.

 

Niema mego powietrza, nieba w niem i dali,
Więc ni mgły, ni lazuru, cienia, ni oddechu,
Ni śpiewu, co się cieszy, pieśni, co się żali.

Nie ma gdzie mknąć myśl moja, śniąca o pośpiechu
Za wichrem, co z północy na południe goni,
By podawać swe szepty milczeniu i echu.

Nie mój jest ogień, który radośnie się płoni
W pochodniach i jutrzence, w gwiazdach, w lodozorzu
I słońcu, co swą dobroć, jako serce, trwoni.

Nie mój jest płomień w chacie, światło na rozdrożu,
Znicze święte i dzikie pożogi złowieszcze,
Ciepło ranka i upał w południe na zbożu.

Cudze jest morze, złotych fal lśnienie i dreszcze,
Dno, głębia i powierzchnia, prądy i żegluga,
Przypływ i odpływ, który szumi i szeleszcze.

Cudzy plusk wiosła miękki i za sterem smuga,
Snieżna piana i senne, rozpieszczone fale,
Kołys burzy i cisza ciężka i przydługa.


135