Page:Staff - Uśmiechy godzin.djvu/26

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.


TRWOGA MIŁOŚCI.

Kiedy jesień w zżółkłych liściach śpiewa,
Gdy złocista las skrywa ordzewa,
Kiedy kwiaty ostatnie śmierć kosi,
Któreż serce od łez się wyprosi,
Kiedy widzi, że czar, który przędły
Dni lipcowe, przygasa zmartwiały?
Kwiaty nato są, ażeby więdły,
Ale serca są, aby kochały.

Zwolna kroczy czas, noga za nogą...
Cóż na świecie jest, czego nie zmieni?
Żywa miłość jest lękiem i trwogą
I przeczuciem niechybnej jesieni.
Chociaż płonie purpurową pychą,
Widzi siostrę w jesieni omdlałej.
Kwiaty nato są, by więdły cicho,
Ale serca są aby kochały...

Kiedy jesień w żółtych drzewach płacze,
Kiedy miecie wiatr liście tułacze,
Czemuż miłość, pragnąca w trwóg męce
Jutru szczęścia swego podać ręce,
Nagle cofa dłonie, jakby wrótnię
Zatrzaśniętą jej oczy ujrzały?
Kwiaty nato są, by więdły smutnie,
Ale serca są, aby kochały.


23