Page:Staff - Tęcza łez i krwi.djvu/33

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

Żołnierze w pułkach niby ruchome zagony,
Szli w dal kłosami bagnetów zjeżeni,
Po ziemi depcąc rodzonej,
W swych braci łonie
Szukać przymuszeni
Wolności swej Ojczyzny, obce niosąc bronie!

Twardzi, niemi, szli wymóc! Poszli — i wymogą!
Po własnem ciele kroczą, krocząc glebą!
A nad ofiarną ich drogą
Lśni nadwiślańskie
Nieszczęśliwe niebo,
Błękitne i marzące, jak oczy słowiańskie...



29