Page:Staff - Tęcza łez i krwi.djvu/27

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.



O, ty niezapomniana, aż do życia końca,
Pierwsza jesieni wojny! Pięknaś zawsze
Krasą uroków tysiąca, —
Lecz w te złowieszcze
Czasy, w te najkrwawsze,
Objawiłaś się cudna, jako nigdy jeszcze!

Ty druga wiosno nasza, polskiej ziemi chwało!
Jak baśń stubarwna, zachwytem zaklęta,
Błysłaś świetnością wspaniałą
Na jasnem niebie,
Jak nikt nie pamięta,
Prześcignęłaś pięknością swoją samą siebie!

Wysiliłaś się, zda się, na wszech czarów przepych,
Dobyłaś z łona wszystkich skarbów kroci,
Jakby chcąc ludzi, złem ślepych,
Oślepić łaską
Swej boskiej dobroci,
Niesłychanej urody swej rajską przepaską.


23