Page:Staff - Tęcza łez i krwi.djvu/140

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

Piekło: ruiny, zgorzel, dym, huk, krwawe jatki!
Na ziemię spadły dzikie, siedmiorakie plagi!
Miecz rozcina dziś węzeł wiekowej zagadki!
Na niebie zawieszone są dziejowe wagi!
Prześcigają się w pędzie zdyszanym wypadki
I my tej przejedynej chwili żywe świadki!

Sprawiedliwość podaje nam w zwycięskim kasku
Zbawienie! Krzyże nasze zamienia w kotwice!
Alleluja! — raz poraź bije grom wśród trzasku!
Amen! — w łoskotach echa huczą błyskawice!
Słowo „Już!“ nie do wiary, w nieprzeczutym blasku
Dzwoni, jak tryumfalny huragan oklasku!



136