Page:Staff - Tęcza łez i krwi.djvu/125

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

I nie będzie niezwykłe nam, gdy dni ubiegą,
A wolność nam odsuną chytrze dzieje zwłoczne.
Wszak poczynać nie będziem zgoła nic nowego,
Lecz po staremu rzekniem: jeszcze nie odpocznę.

Pilno nam wieńczyć wolność, lecz nie nazbyt spieszno,
Gdy u podstaw potrzebne jeszcze dłonie obie,
Gdy jeszcze podwalinę nam wzmocnić podstrzeszną,
Gdy zawdzięczać musimy wszystko samym sobie.

Nie waśnie krzywdzicieli nas zbawią przebiegle,
Ni kwas cudzy nam stanie do chleba za drożdże.
Do hartu cios nam każdy dorzuca swą cegłę,
A piorun, co w nas bije, dodaje: „Przygwożdżę!“



121