Page:Staff - Dzień duszy.djvu/77

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

SYN MARNOTRAWNY.



Syn wracam marnotrawny,
Złamany wśród pogromu,
W łzach cały, pełen sromu...
Syn wracam marnotrawny,
Ni bogacz, ani sławny...
Nie zamykajcie domu!...
Syn wracam marnotrawny,
W łzach cały, pełen sromu...

Dwunastu starców sproście...
Nogi im umyć muszę
I ucałować w skrusze...
Dwunastu starców sproście,
Niech przyjdą święci goście...
Od stóp im się nie ruszę!...
Dwunastu starców sproście,
Nogi im umyć muszę...

Niech mi przebaczą winę,
Choć śmierci godny zbrodzień...
O litość łka przechodzień,
Niech mi przebaczą winę!
Chcę chwili ciszy... Ginę
A próżno tęsknię codzień...