Page:Staff - Dzień duszy.djvu/34

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

MIŁOŚĆ.



Pójdziem, kochanko, razem w życie pełne grozy,
Bo nas nierozerwalna złączyła obroża.
Lecz ty wiedzieć nie będziesz, że kryję powrozy
Na ciebie, a ja w dłoni twej nie ujrzę noża.

Pójdziem pewni, że dusze wybrały się młode
I wolne... Nie przeczuje nasza myśl bezwiedna,
Że ja groźbą powrozów ze sobą cię wiodę
I że mnie z tobą noża grożący cios jedna.

Na Boga! Byle tylko nie milczeć ni chwilę!...
Mówmy o kwiatach, gwiazdy wplatajmy w słów wieńce,
Bo gdy milczym, myśl nasza grzebie pilnie w pyle
I jak szpieg przenikliwy patrzy nam na ręce...

Byle nie milczeć!... Przejdziem życie nieświadomi,
Że nas strach i nienawiść łączy, jak obroża...
Ty nie przeczujesz, że cię lęk powrozów gromi,
Ani ja nie przeczuję w twojej dłoni noża...