Page:Staff - Dzień duszy.djvu/100

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

TAJEMNICA.



I.

 

Ja wiem, ja wiem
Co o cichej północy się dzieje...
Błękitnym snem
Mego parku jaśnieją aleje...

Za sosny pień
Cisza trwożna, bez tchu i bez ducha,
Skryła się w cień,
Oczy dłonią zasłania i słucha...

Krok cichych stóp
Śmierć przyspiesza, bo drży, że się spóźni...
Pachnie jej łup...
Nową kosę ukradła gdzieś z kuźni...

Wśród wonnych róż
Gra oślepły od długich łez grajek...
Dziś skona... Już
Najcudniejszą wyśpiewał z swych bajek...

Dziecię wśród łez
Szuka matki przez traw mknąc kobierzec...
Zgon dał jej kres...
Byle o tem dziecięciu nic nie rzec...