Page:Sny o potędze.djvu/80

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.
76
BURZA


Żywiołów gra! Walk boski szał! Nie burza grzmi,
lecz moja moc!
Pognębić cię, tyranie zły! Rozdzieram chmur stłoczo-
nych noc!
Odwalam łoża wód do dna, wyrywam z korzeniami pnie!
Odszukam cię choć na dnie wód, choć w łonie ziemi
znajdę cię!
W czoło cię mój ugodzi grom, rozszarpie łono twe
ma dłoń!
Zatargam wnętrzem twoich trzew i stopą zmiażdżę
twoją skroń!

Z nad wód straszliwy ciemny wróg, olbrzymi, dziki
potwór wstał,
Z szyderczą ku mnie twarzą gna, wznioślejszy nad
najwyższą z skał.
Na barach dźwiga ołów chmur, aż zadrżał pod nim
twardy brzeg,
Ziemia pod stopą mu się gnie i dudni hukiem jego bieg!
W pędzie powalił mnie na twarz! Stratował ciało me,
wbił w kurz!
I niosąc złe zwycięstwo w dal, przewiał jak szumny
wicher burz...
 
Bezwładne, zbite ciało me! Hej, gromie, wal! Zbudź
we mnie gniew!
Za duszy mej shańbiony wstyd, za mą wylaną wrącą
krew!
Za wypaczoną jasną myśl! Za podeptany ducha hart!