Page:Sny o potędze.djvu/70

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

TRYUMF.

Przeznaczenie stoczyło bój straszny, ostatni
Z człowiekiem. Padł syn ziemi powalony klęską —
Buntownik wieczny zmożon bezsiłą niemęską
Próżno w przemocy twardej szamoce się matni.

Moc tajna tryumfuje. Za buntów przekleństwa
Zdusiła w nim co dumne, możne i najlepsze —
Teraz mu zbite członki w przestworzu rozeprze
I do gwiazd je przybije na wieczne męczeństwa.

Zawisł olbrzym w przestworzu na gwiazdach rozpięty,
Zimny milczeniem dumy, klęską nieugięty
I czuł, że czas już zniszczyć byt męki człowieczej...

Szarpnął się i spadają gwiazdy doń przykute...
Plączą się, miażdżą... W bezdnie mrokami zasnute
Od wieków wytyczony ład runął Wszechrzeczy...