Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom6.djvu/20

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 Życie i śmierć: we wszechświecie istnieje tylko życie; śmierć to wyraz próżny, pozbawiony treści. Istnieje tylko życie i ciągła jego przemiana. Może, gdy będę już pomiędzy wami, przeczuwać będę znowu coś wznioślejszego? Z przypuszczeń potwierdzonych, przez przypuszczenia poczynające się, dźwigać się będę ciągle i wznosić coraz wyżej, aż wreszcie znikną już dla mnie wszelkie wątpliwości i obawy; i wtedy będę... czem?
 Mowo ziemska, myśli ludzka, czemuż się tak błąkacie? Nie potraficie wyrazić niczego poza przestrzenią i czasem błądzicie bez ustanku, bo szukacie kombinacyi tam, gdzie wszystko jest proste i dobre. Lecz takim jest nasz los i nie postąpicie dalej, przynajmniej dopóki żyć będę.
 A jednak kiedy mi smutno, zdaje mi się, że zbliżam się do was; niesprawiedliwości i zdrady ludzkie każą mi szukać u was ulgi i pociechy; i wtedy obawy moje słabną. Byłożby to dlatego, że dusza moja, oczyszczona w ogniu cierpienia, godniejsza jest poznać was i podnosi się wtedy o stopień wyżej ku wam?
 Ogniwem będąc w nieskończoności, zmienić miejsca nie mogę; przyjdzie czas, w którym się rozkruszę, a wtedy szczątki moje stopią się w pierścień wyższy i świetniejszy. Cierpliwości zatem i męstwa!
 Lecz wy, duchy, do których serce moje często wyrywa się z piersi, wy, co zdajecie się muskać moje czoło niewidzialnemi skrzydłami, gdy się modłę, gdy plączę, lub gdy kocham, czy odpowiecie mi, jeżeli kiedy zawołam was już bez trwogi, bez słabości, a pełen woli?
 Ach! lotem błyskawicy przebiegajcie wyznaczone wam szlaki; rzucajcie w dusze ludzkie niepewne przeczucia i myśli wzniosie; zbliżajcie się do nich; a jeżeli kochałyście je za życia ziemskiego, opiekujcie się niemi z poza grobu. Synu! kiedy modlisz się na