O tym Bogu, co na krzyżu, krótkie słowo powiem wam.
Czy widzicie, jak się męczy?
Czy słyszycie, jak on jęczy?
A za co tak krwawy?
A za co tak łzawy?
Za to, że Niemców Bóg!
Za to, że Lachów wróg!
Wie, co mówi — on z Duchami rozmawiał dziś nocą.
Kto z nas tu wszystkich Ładę kiedy widział na modrym obłoczku?
Nikt — nikt!
Kłamstwo — bo ja!
Jakże to było, wojewódzki synu?
Tęczą miała obwiązane skronie, a końce puściła z tyłu w powietrze i one ku mnie spadały, igrając z wiatrami — podmuchy wieczoru gnały ją ku wschodzącym gwiazdom. Krzyknął Ludgard: ona się zatrzyma — ona się odwróci i ukaże lica!
I cóż? — i cóż?
Ot, niech piorun rozbije na miazgę Ludgarda! Przysięgam, że Wanda piękniejsza. Lecz nie dajcie jej Niemcom, bo zbrzydnieje wtedy!