Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom5.djvu/29

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

wanem? Ledwo jutrzenka w kroplach jaśniejących na kwiatach i krzewach obraz swój różowy odbiła, aliści Sławan z Żulisławą przybyli pod niedaleki lasek góry Opina. — Dziewica rzuciła się na szyję swemu wybawcy — Nadar szedł za niemi. . . . . . . . .

2.

 Zeszli się na równinach Sławan i Nadar, Opin i Horak. — Walka zacięta między nimi powstała — Żulisława patrzała na bój i mordy. — Sławan toporem uderzył Horaka — Horak upadł bez życia. — Rzucił Sławan broń swoją i patrzał z założonemi rękoma na walkę Nadara z Opinem, bo uważał za zdradę, niegodną męża, dwom łączyć się na jednego. — Pan Trzech Pagórków walczył zręcznie — walczył, jak na bohatera przystało — Sokół Równin utrzymał swoją sławę: — oba byli sobie równymi — oba z równą zaciętością nacierali na siebie. — Nareszcie skoczył Opin. jak tygrys na swą zdobycz, silnemi ramiony objął Nadara i chciął powalić na ziemię. — Ale przyjaciel Sławana pozostał na ziemi. — Dwa razy usiłował go obalić Opin, dwa razy, podobny do skały wrytej w ziemię, Nadar utrzymał się na nogach. Ale trzeciego razu stracił równowagę i runął na ziemię. — Opin podniósł maczugę, ale nim ją mógł skierować na głowę wroga, Nadar wyjął nóż żelazny, zatknięty u pasa, i tak silnie i zręcznie go rzucił, że ten aż po rękojeść zanurzył się w serce Opina. — Upadł Pan Trzech Pagórków. — „Godny byłeś walczyć ze mną — zawołał do Nadara — i umieram radosny z tego, że jeszcze między ludźmi człowieka znalazłem.“ — Takie były ostatnie słowa Opina, uśmiech nie wściekłości, ale wesela i szczęścia, zajaśniał na jego twarzy, ścisnął rękę Nadara, jak gdyby żegnał się z przyjacielem i, oparłszy głowę o szeroki kamień, skonał. —