Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom5.djvu/28

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

zbrodniarza. — Był to wzrok tego samego, który, berło trzymając, pierwsze zajmował miejsce.
 Jeszcze raz Opin chciał się podnieść, ale nadludzka potęga zniweczyła jego usiłowania. — Chciał zakryć oczy rękoma, ale zawsze widział okropny obraz, zawsze trupy otaczały łoże, a postać, z okropnym wzrokiem schyliwszy się ku ziemi, puhar krwią napełniła i, podając go Opinowi, cichym, ale przerażającym wyrzekła głosem: — „Pij krew własnego ojca!“ — Wszystkie cienie powtórzyły słowa: „Pij krew własnego ojca!“ — nieznajoma siła zmusiła Pana Trzech Pagórków — wyciągnął rękę, przyjął czarę, przytknął ją do ust i wychylił do ostatniej kropli. — Znikło wtenczas wszystko oprócz krwi, zalewającej komnatę. — Bystre jej strumienie coraz się wyżej wznosiły, coraz zbliżając się do łoża już go zajmowały pod swoje panowanie. — Tonął Opin wśród fali krwi ojca, przyjaciół i krewnych. Już jednej tylko nie dostawało kropli, kiedy sen uleciał. — Wstrząsł się Opin — spojrzał wokoło, ale nigdzie krwi nie zobaczył — a jednak zdawało mu się jeszcze, że czuje na ustach okropny napój we śnie mu podany. — Ale cóż się stało Panu Trzech Pagórków? Porwał za maczugę, wyskoczył z namiotu, zawołał Horaka. — „Niema Żulisławy — piorunowym głosem krzyknął — zginiecie wszyscy! — Zniknęła wśród nocy — Sławan ją. . . . . “
 Darmo szukają dziewicy, niema Żulisławy. . . . . . .

IV.


1.

 Chcecie wiedzieć, co się stało z nadobną dziewicą? Chcecie słyszeć, co się stało z odważnym Sła-