Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom5.djvu/132

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

te okropne szczątki zaspokoją zemstę bogini rzućcie głowy w strumień dziki!...
 Lecz napróżno! Odyn zostaje głuchym na modły dziewicy Orabalskiej; Hekla ryczy, jej wnętrze pożarne wyrzuca smołę; płonąca lawa wytryska w długich strumieniach i przebiega stok góry z taką chyżością, z jaką drapieżny ptak przy Reikunie ucieka przed grotem myśliwca. Rzeka ogniska niszczy wszystko w swym biegu; olbrzymie żużle odrywają się od boku krateru i staczają się z strasznym łoskotem w dolinę Rangarwallu; ziemia się pali; całą przyrodą miotają straszne wstrząśnienia; olbrzymie rozpadliny połykają, pożerają, wchłaniają skały, osady i trzody; płomień niszczy wszystko, co ujdzie temu strasznemu zamętowi. Rzeki występują z brzegów; ocean wyparty z swych siedzib, zalewa nawet szczyty skał obrzeżających przystań Grindarwiku; woda i ogień zdają się spierać o swój łup; wszędzie okropny obraz zniszczenia i śmierci! zda się ostatni nadszedł dzień dla synów Odyna, Thora i Freyi.
 A wojownik nie przybył i statek jego nie dotknął świętej przystani thorlakskweńskiej... Wankana nie włożyła wieńca mchu na zwycięskie czoło Makajora; dziewica nie przycisnęła do swego łona, drżącego łona wielkiego zwycięzcy.
 A nazajutrz znaleziono przy brzegu okryte popiołem wulkanu dwa trupy ściśle złączone i były to ciała córki Giwera i wojownika; a wojownik miał ręce zbroczone jeszcze krwią żołnierzy Hakina, a wargi dziewicy przyciskały zbladło wargi wielkiego zwycięzcy.


────────