Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/861

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 Obiad odznaczał sięmnóstwem dań przyrządzonych z okazałością książęcą, obfitością drogiego wina, jakie napełniając szklanki wzbudzało wesołość, w której jeden tylko notaryusz rodziny d’Areynes’ów zdawał się nie brać udziału.
 Czuł dziwny rodzaj ciążącego smutku jakiego ukryć nie zdołał.
 O dziesiątej, wszyscy opuścili jadalnię udając się do salonu, gdzie miało nastąpić odczytanie kontraktu, poprzedzającego o pięć dni uroczystość małżeństwa cywilnego i religijnego.
 Wszyscy obecni zebrali się około stołu, na którym pomiędzy dwiema płonącemi lampami leżały pargaminowe arkusze kontraktu.
 Notaryusz wziąwszy te arkusze, krząknął z lekka.
 Zaległo głębokie milczenie.
 Rozpoczął czytanie, trwające blizko dwadzieścia minut, po skończeniu którego, umaczał pióro w kałamarzu i podał je narzeczonej.
 Róża ująwszy pióro drżącą ręką, nakreśliła we wskazanym miejscu przez notaryusza:

Marya-Blanka Rollin“.

poczem podała pióro narzeczonemu, który bez wachania podpisał:

Wicehrabia Jerzy de Grancey“.

 Zaledwie postawił ostatnią literę nazwiska otworzyły się drzwi salonu, a w tych drzwiach ukazał się ksiądz d’Areynes.
 Był mocno bladym, chwiejąc, osłabionym.
 Lucyan de Kernoël z Rajmundem Schloss podtrzymywali go, jeden z prawej drugi z lewej strony.