Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/806

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Upewniam, księże jałmużniku.
 — Twierdzenie to nie jest dowodem.
 — Trudno byłoby księdzu znaleźć inny przeciw mnie.
 — Kto wie?
 — Zkąd byś go ksiądz wynalazł u czarta?
 Znajdę go tam, gdzie jest... U Gilberta Rollin.



XXVI.

 Napróżno tracisz czas pomyślał Duplat, a głośno odrzekł: U pana Rollina? Nierozumiem.
 — A nadto — mówił dalej ksiądz patrząc mu bystro w oczy — u pana Juljana Servaize.
 Cios wymierzony był zręcznie, mimo to hultaj zniósł go, nie drgnąwszy.
 — Juljana Servaize? Nie znam tego nazwiska pierwszy raz je słyszę.
 — Obaj mogą objaśnić mnie, coś uczynił z dziećmi Joanny Rivat?
 — Doprawdy — odrzekł Duplat powstając — że im więcej księdza słucham, tem mniej rozumiem go!
 — Zrozumiesz mnie kiedyś...
 — Wątpię.
 — A ja jestem pewnym!
 W tej chwili dozorca zapukał do drzwi, wszedł i oświadczywszy, że przybył dla zabrania Duplata do sędziego śledczego w celu wybadania w sprawie zamachu na życie dozorcy uprowadził go z sobą.
 — Udało mi się — myślał eks-kapitan po rozstaniu się z księdzem d’Areynes. — Zwęszył, sprawa bierze zły obrót....
 Po przewiezieniu Duplata do pałacu sprawiedliwości, zamknięto go w jednej z celi, w których więźniowie oczekują na wezwanie sędziego.