Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/640

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Iść do więzienia la Roquette. Nie! nigdy! — mruczał odchodząc. Wejść tam... dziękuję!... Obawiałbym się, aby te drzwi nie zatrzasnęły się za mną na zawsze. Trzeba szukać innego sposobu.
 Tak pomrukując, szedł bulwarem Woltera, aż do placu Chateau-d’Eau.
 Niebo się zachmurzyło. Drobny deszcz zaczął padać.



XXVII.

 Duplat niechcąc zmoczyć swego nowego ubrania wszedł do kawiarni, gdzie kazał sobie podać szklankę ponczu.
 Obok niego leżał dziennik na stoliku. Wziął go i zaczął czytać dla zabicia czasu.
 Polityka nie zajmowała go wcale. Gardził nią.
 — Wszystko to blagierzy ci politycy — mawiał — od najmniejszego do największego. Walczą niby o ideje, a rzeczywiście walczą o talerz z potrawą.
 Zaczął przeglądać Kronikę trybunałów i bieżące wypadki.
 Na trzeciej stronicy, rubryka „Sport“, a przy niej wyrazy: „Wyścigi w Lafitte“ zwróciły jego uwagę.
 Wszak niegdyś widywano go stałym bywalcem na gonitwach, gdzie z różnem szczęściem robił zakłady.
 Mimo nastąpionych wypadków, popełnionych zbrodni i doznanej nędzy, zawsze go to interesowało.
 Czytał więc uważnie następujący artykuł:

 „Publiczność zgromadziła się bardzo licznie w Lafitte, konie stawiły się w pełnej liczbie i przebiegły metę w należytym porządku.
 „Stajnia d’Aymerie, wzięła nagrodę King-Lud, otrzymały ją: klacz „Duislana“ nabyta w przed dzień gonitwy przez pana Michala Efrussi i „Brucetta“.