Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/613

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

mi jeden szczegół — dodał po chwili — Gdy ten testament został redagowanym, musiałeś znajdować się w bardzo złych stosunkach z hrabia Emanuelem d’Areynes.
 — Tak, w rzeczy samej.
 — Domyślałem się tego. Widać tu wyraźnie intencyę testatora, aby ci wzbronić przyłożenia ręki do kapitału. Ztąd te burzliwe zastrzeżenia, skutkiem których wynika najkompletniejsza nieważność testamentu. Bo zresztą co znaczy ten pierwszy warunek?

 „Kapitał nienaruszalny, nie ulegający sprzedaży a wynoszący cztery miljony pięćset tysięcy franków ma być zachowanym dla mającego się narodzić dziecka mojej synowicy Henryki Rollin, z domu d’Areynes. Wspomnione dziecko gdyby żyło, ma prawo użytkowania tylko z dochodów od kapitału:

 — A potem co?
 — Jakto... co potem? — zapytał Gilbert.
 — Naturalnie, co dalej? Testament zatrzymuje się na tym punkcie, co do dziecka. Gdyby dożyło pełnoletności lub małżeństwa będzie miało tylko prawo do użytkowania z dochodów od kapitału. A gdy by umarło pozostawiwszy dzieci, cóż pozostawi tym dzieciom po sobie. Niemoże zapisywać im dochodów, które same przez się po latach trzydziestu ulegną przedawnieniu. Nieprzyznano temu dziecku praw żadnych w testamencie, ale związano mu ręce.
 — To być niemoże!...
 — A jednak jest!... jasne jak słońce!... Dziecko wasze nie posiada praw żadnych rozporządzania dochodem, ponieważ testator już nim rozporządził. W razie śmierci waszej córki, to co jej przynależy, wróciło by do matki, a w razie śmierci tej matki, wystąpiliby ze swemi prawami Lotaryńczycy, Przytułki dla sierot, schronienia dla żebraków, infirmerje więzień Paryża i podzieliliby pomiędzy siebie ten piękny kąsek cztero miljonowy.
 „Powinieneś zrozumieć mój kochany — kończył de Grancey — że twój projekt, który na razie bardzo mnie nęcił, rozpływa się teraz w powietrzu jak bańka mydlana. Zaślubię