Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/547

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 Łaska była wyjątkowa i rzadko komu udzielana, aby nie czynić konkurencyi sklepom ze sprzedażą świętych przedmiotów, znajdujacym się w sąsiedztwie kościoła.
 Rajmund umeblowawszy wynajęte dla Joanny mieszkanie zapłacił z góry za kwartał według poleceń księdza Raula.
 Obstalował u stolarza kramik przenośny, łatwy do składania, ażeby Joanna mogła go sama rozebrawszy na części, umieścić na ręcznym wózku i przewozić każdodziennie na ulice Feron.
 Dzień więc dobrze użytym został przez byłego nadleśnego z Fenestranges.
 Pozostawało teraz zakupić przedmioty, jakiemi wdowa Rivat zapełnić miała swój sklepik.
 Nazajutrz, według adresów udzielonych sobie przez księdza d’Areynes, Rajmund uskutecznił to kupno, a we trzy dni potem Joanna wprowadzoną została przez księdza Raula, tak do swego nowego mieszkania przy ulicy Feron, jako i pod portyk kościoła świętego Sulpicyusza.
 Zaczął się dla niej teraz nowy okres życia.
 Ze łzami wdzięczności dziękowała księdzu d’Areynes za tyle dobrodziejstw odeń doznanych i zapewnienie nadal przyszłości.
 Obecność sprzedającej święte przedmioty przy głównym wejściu do kościoła, wprawiała wiernych w zdumienie.
 Wszyscy zainteresowali się tą ubogą kobietą, dość młodą jeszcze, a mimo to z posiwiałemi włosami, której łagodne a melancholijne oblicze zachowało ślady piękności.
 Rozgłaszano o niej legendę, w której mieściła się część prawdy.
 Bojaźliwy wyraz jej oblicza i trwożne nieśmiałe spojrzenie, tłumaczono tem, że była przez czas długi obłąkaną skutkiem wielkich nieszczęść, że powrócono jej rozum, ale jej umysł pozostał osłabionym.
 Wszyscy tłumnie koło kramiku gromadzić się zaczęli. Kupowano z pośpiechem, składając jej dary w srebrnej monecie płacąc z naddatkiem po nad oznaczoną cenę za drobne przedmioty przez nią sprzedawane.
 W pierwszych dniach zebrane przez Joannę pieniądze,