Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/539

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Przepraszam!... mnie to obchodzi zarówno panie, ponieważ ludzie, którym nie płacisz, przychodzą do mnie upominać się o pieniądze, sądząc, że dla godności mojego nazwiska i wydobycia cię z bagniska, w które się pogrążyłeś, zaspokoję ich własnemi dochodami.
 — Bo tak powinnaś uczynić! — ozwał się Gilbert. Obowiązkiem żony jest dopomagać mężowi.
 Henryka stanęła dumna ze skrzyżowanemi na piersiach rękoma. Jej twarz tak zwykle łagodna, przybrała wyraz głębokiej pogardy.
 — Zapłacić z moich dochodów? — zawołała — ale gdzież one są, panie?... Przez lat siedemnaście, obdarzony pełnomocnictwem, jakie ci udzieliłam w szalonem zaślepieniu, wybrałeś u mego notaryusza olbrzymią sumę wynoszącą przeszło trzy miljony. Wielka ta suma rozprószona przez ciebie, niewystarczyła nawet na twoje rozrzutności! Ha! bo utrzymywanie kochanek kosztuje znacznie więcej, niźli wydatki na żonę!... Odsłonięto mi twoje nikczemne postępowanie i ukazano przepaść błotnistą w jakiej toniesz. A więc tak być dłużej nie może! Ja tego niechcę... na to niepozwolę. Nie tylko dla siebie, która nieszczęściem noszę twoje nazwisko, ale ze względu na naszą córkę!... Twoje długi dosięgają cyfry pół miljona. Wszak to szczyt hańby!
 — Skoro upakarzają cię moje passywa, najlepszą rzeczą zapłacić je! — odrzekł.
 — Chciałam to uczynić, dla uniknięcia pościgów wierzycieli, od których przysyłani woźni sądowi zasypują wnętrze pałacu pozwami. Lecz w jaki sposób i czem mogłabym ich zapłacić? Czyliż posiadam jakiekolwiek bądź dochody, skoro pieniądze jakie powinny wpływać do tego domu, przelewanemi są w ręce panny Oktawii?
 — Do czarta! jakże jesteś dobrze o wszystkiem powiadomioną! — zawołał Gilbert z wybuchem szyderczego śmiechu. Posiadasz jak widzę gorliwą policye na swoje rozkazy!... Widać od razu, iż między twojemi sługami znajdują się ludzie prawa i ludzie kościoła, nader doświadczeni w szpiegowskiem rzomiośle!...
 Ksiądz d’Areynes zerwał się z krzesła, toż samo uczynił notaryusz.
 Kuzyn Henryki spokojny z pozoru, ale mocno blady,