Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/402

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Obłąkaną?! — powtórzył z udanem wzruszeniem. — Ach! biedna kobieta. O! jakże Bóg doświadcza ją srodze!
 — Obecnie, niemogę nic dla niej uczynić — mówił ze smutkiem wikary; lecz pozostają mi jej dzieci.
 — Nowy przestrach ogarnął męża Henryki.
 Ksiądz Raul powiedział: „Jej dzieci“ wiedział więc, że Joanna urodziła bliźnięta. Zkąd o tem mógł się dowiedzieć?
 Rollin chcąc zgłębić tę kwestye, postanowił udać zdumienie.
 — Jej dzieci? — powtórzył, niby nierozumiejąc.
 — To znaczy — odparł wikary — że na trzy dni przed powyższym wypadkiem Joanna Rivat wydała na świat dwie małe córeczki.
 — Jest że to wieść pewna?
 — Jak najpewniejsza.
 — I dowiedziałeś się kuzynie, gdzie są te dzieci?
 — Dotąd, nie jeszcze. I właśnie chciałem cię zapytać, Gilbercie...
 — Mnie?! — wykrzyknął Rollin z osłupieniem. Zkądze bym ja mógł to wiedzieć?
 — Pojmuję, że powiadomić mnie w tej mierze nie jesteś wstanie. dopomódz jednak możesz w odnalezieniu tych dzieci!
 — Nierozumiem.
 — Posłuchaj! Bliźnięta Joanny Rivat nie zostały zapisane w merostwie do ksiąg ludności.
 — Powiadamiałeś się o tem?
 — Tak.
 — Obawy Gilberta zniknęły.
 — Cóż więc z niemi się stało? — pytał z największym spokojem.
 —Jeden tylko człowiek mógłby mi na to odpowiedzieć, to jest ten, który je zabrał i uniósł, mianowicie, Serwacy Duplat.
 — Bez wątpienia! Ale czy go odnajdziesz?
 — Dla czego nie miałbym go odnaleźć? — pytał zaniepokojony ksiądz d’Areynes.
 — Dla bardzo prostej przyczyny. Serwacy Duplat, jak o tem naocznie przekonałeś się, kuzynie, jest to człowiek gwałtowny i mściwy. Jako oficer Związkowych, wal-