Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/379

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Tak, Henryka wiele cierpiała — mówił sobie — a nietylko, że mu przebaczyła, ale zachowała dla niego całą pierwotną miłość! Miałżeby kapłan być mniej miłosiernym?
 Od rozpoczęcia się tej sceny, Henryka umieściła mała Marye-Blankę w objęciach Raula. Spojrzał on teraz na uśmiechniętą do siebie twarzyczkę dziecięcia i nagle dwie małe rączki dziewczynki podniosły się ku niemu, jak gdyby łącząc swą prośbę do próśb matki.
 Ów gest dziecięcy, pełen prostoty, wstrząsnął wikarym do głębi. Przygarnąwszy ku sobie dziecinę, ucałował ją tkliwie, a utkwiwszy w Henryce pełne powagi spojrzenie:
 — Przebaczam! — rzekł — w imieniu twej córki!
 — Przebaczenie nie jest zapomnieniem urazy! — zawołała pani Rollin.
 — Zapomnę więc! — zawołał.
 Oblicze Henryki zapromieniało radością. Pokój zawartym został.
 W kilka dni potem Gilbert na prośby swej żony, przyszedł odwiedzić księdza Raula. Wyrażając żal szczery za popełniona omyłkę, nie szczędził nadal obietnic i słów głębokiej życzliwości.
 Nie odtąd nieprzeszkadzało obu mężczyznom w widywaniu się z sobą jak niegdyś i zachowywaniu stosunków, jeżeli nie serdecznych, to przynajmniej uprzejmych z pozoru.
 Pani Rollin bardzo pragnęła, ażeby Rajmund Schloss wrócił do Lotaryngii i objął zarząd nad wszystkiem w Fenestranges, nic jednak nie zdołało zmienić postanowienia nadleśnego. Niechciał wyjeżdżać z Paryża, lecz czuwać bezprzestannie po nad wikarym, ku czemu tenże zachęcał go z swej strony.
 Piotr Rènaud, powiadomiony przez Rajmunda o polepszeniu się zdrowia księdza d’Areynes, przyjechał z Wogezów, aby uścisnąć synowca swego nieodżałowanego pana, postanowiwszy niepowracać do Lotaryngii, aż po zupełnem wyzdrowieniu tegoż.
 Oto główne wypadki z miesiąca po ostatnich wstrząśnieniach w Paryżu.
 Przypominając sobie przeszłość, podczas swej długiej choroby, ksiądz Raul d’Areynes, pomyślał o Joannie Rivat, którą wyrwawszy z płomieni palącego się domu, oddał opiece