Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/282

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

dziewczynkę, która płakać zaczęła — Zapewne ono jest głodne, ma pragnienie... Bądź pan spokojny, znajdzie tu ono troskliwą opiekę. Dostaniesz pić, maleńka!
 To mówiąc, przytknęła do ust dziecka smoczek od flaszeczki, napełnionej mlekiem, który niemowlę pochwyciło chciwie.
 — Prócz tego, mam pani jeszcze udzielić słowne polecenie mówił Duplat.
 — Jakie?
 — Ażebyś pani w jak najkrótszym czasie odesłała do merostwa jedenastego okręgu, czapeczkę i koszulkę, oraz kołderkę tej małej. ponieważ te przedmioty są zapisane w protokule, jaki zostanie przesłanym Zarzadowi Przytułku dla sierot, z chwilą oddania pani tego dziecka.
 — Wiem, ze tak uczynić należy i zastosuję się ściśle do tego.
 — A teraz proszę o pokwitowanie z odbioru dziecka.
 — Natychmiast.
 Franciszka Leroux, przyzwała swą matkę. — Podaj mi mamo — wyrzekła — papier kałamarz i pióro.
 Staruszka pośpieszyła spełnić żądanie.
 — Na jakie nazwisko napisać mam pokwitowanie? — pytała wdowa.
 — Na nazwisko Juljana Servaize.
 Franciszka, ujawszy pióro, nakreśliła czytelnym charakterem pisma następujące wyrazy:

 „Otrzymałam na wykarmienie od pana Juljana Servaize, małą trzydniową dziewczynkę, imieniem „Róza“, z rozkazu pana mera jedenastego okręgu wydanego w imienin Przytułku dla sierot.
Saint-Maur-les-Fossée.
28 Maja 1871 roku.

 Podpisawszy, podała papier Duplatowi.
 Dziękuje-odrzekł-chowając go do kieszeni.
 Ukończywszy te wszystkie formalności, ów były kom-