Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/276

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 Jego towarzysz powrócił wkrótce z paszportem.
 — Do Charenton! — zawołał na woźnicę. — Jedź prędko. Dostaniesz dobry napiwek!
 Powóz potoczył się szybko.

∗             ∗

 Po odejściu Duplat’a, unoszącego z sobą drugą córeczkę Joanny Rivat, Gilbert z pomocą swego sąsiada pana Launay i kilku innych lokatorów z tego domu, przeniósł Henrykę z piwnicy do mieszkania.
 Szybko to nastąpiło, poczem powiadomił obecnych, iż musi wyjść za odszukaniem doktora dla matki i mamki dla dziecka, Henryka bowiem ciężko chora, niemogła zajmować się dziewczynką, ani jej karmić.
 Gilbert miał wiele trudności w odszukaniu lekarza, ponieważ wszyscy oni prawie wyjechali z Paryża podczas tej ostatniej, a tak strasznej chwili panowania Kommuny, udało mu się wszakże odszukać jednego.
 Akuszerkę łatwiej odnalazł w pobliżu, przy ulicy Saint-Maur.
 Była to dzielna, energiczna kobieta, która mimo tak strasznych wojennych wypadków, wytrwała na swem stanowisku, gotowa spieszyć na wezwanie potrzebującym jej pomocy.
 Doktór wraz z tą kobietą, przybyli razem do Henryki, Pewien, że jego żona otrzyma teraz troskliwą opiekę.
 Gilbert, postanowił jechać do mera dla spisania tam aktu narodzin dziecka, tego dziecka ukradzionego Joannie Rivat przez Duplat’a.
 Sąsiad, którego prosił na świadka w tej sprawie, towarzyszył mu do merostwa, równie jak akuszerka, niosąca to dziecię.
 Widzieliśmy ich wchodzących do biura jednocześnie, gdy Merlin z Duplat’em ztamtąd wychodzili.
 Gilbert był mocno ucieszony tem spotkaniem, przekonywało go ono albowiem, że ów były kapitan kommunistów wypełnił ściśle swoje zobowiązania, oraz że nie można się było żadnych złych następstw obawiać.