Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/196

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

madzono wszelkie przeszkody mogące opóźnić pochód wojsk Wersalskich.
 Obronę z drugiej strony Sekwany urządzano z nie mniejszą zaciekłością.
 W tej wojnie ulicznej, w walce pomiędzy francuzami, walce bratobójczej, potwornej, po wsze strony płynęły potoki krwi.
 W dniu 25, brama Ornano została oddaną wojskom Wersalskim, jako też brama d’Auteuil. Nie było to jednak dostatecznem. Należało ze wszystkich stron otoczyć kommunistów.
 Jeneral Valentin, wysłał Merlin’a do Paryża.
 Zdobyte wejście od strony Saint-Gervais dozwoliło Wersalczykom wykonać ruch rozstrzygający.
 Przy użyciu tysiącznych ostrożności Merlin, zdołał przejść bagnety i przybyć od rana w dniu 26 do merostwa jedenastego okręgu.
 Sądził, że spotka tu Duplat’a.
 Bataljon 57, istniał już tylko w połowie. Czwarta część składających go ludzi, zniknęła. Jedni się poukrywali, drudzy uciekli.
 Były sierżant dowodził oddziałem złożonym z najróżnorodniejszych żywiołów, z których część otrzymała nakaz strzeżenia merostwa.
 Przybywszy tam Merlin, zapytał o Duplata.
 — Nasz kapitan odrzekł zapytany ma zostać wysłanym na służbę do więzienia la Roquette z kilkoma swojemi żołnierzami dla rozstrzelania osadzonych tam zakładników. Czas nam już pozbyć się tego robactwa!
 Usłyszawszy to, Merlin zadrżał, i nie żądając już innych objaśnień, pobiegł do więzienia, gdzie znajdowali się osadzeni: ksiądz Darboy Arcybiskup Paryża, ksiądz Deguerry i senator Bonjean.
 Wchodząc w ulicę Servan, usłyszał huk wystrzałów. Zatrzymał się, a spojrzawszy na mur, okalający więzienie, dostrzegł kłęby białawego dymu unoszące się w powietrzu.
 Postąpił kilka kroków naprzód i znów oczekiwał.
 Po chwili, otwarły się drzwi la Roquette i dwunastu pijanych żołnierzy, zaledwie trzymających się na nogach,