Jump to content

Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/136

From Wikisource
This page has not been proofread.

 — Tak, lecz nie przerywaj! — odrzekł ksiądz Raul.
 „Gdyby żyło to dziecię, wolno mu jest wejść w posiadanie tego kapitału nie prędzej wszakże, jak w dniu, w którym ukończy dwudziesty pierwszy rok życia, lub w dniu jego małżeństwa, jednak pod ściśle zastrzeżonym warunkiem w tym razie ostatnim, że małżeństwo ma być poprzedzone kontraktem, zastrzegającym prawo rozdziału majątkowego.
 „Użytkujące z tego kapitału dziecię mojej synowicy, skoro dojdzie do pełnoletności, obowiązanem jest wypłacać swej matce roczną dożywotnią rentę, w ilości dwunastu tysięcy franków.
 Gilbert pobladł. Drgały muskuły jego twarzy. Henryka, spoglądając nań błagalnie, mówić się zdawała.
 — Powstrzymaj się, na Boga?
 Zapanował nad sobą widocznie, ale z wielkim trudem.
 Wikary czytał:
 „W razie gdyby dziecię Maryi Henryki Rollin, które jeszcze na świat nie przyszło w chwili, gdy piszę te słowa, niedożyło oznaczonego czasu, w któremby mogło zacząć użytkować z kapitału czterech miljonów pięciuset tysięcy franków, kapitał ten ma pozostać nienaruszonym, a Maryi Henryce przysługuje prawo pobierania zeń procentów aż do śmierci.
 „Gdyby Henryka Rollin zmarła bezpotomnie, kapitał wynoszący cztery miljony zostanie podzielonym na cztery równe części jak następuje:
 „Jedna czwarta część mojego majątku ma być rozdzieloną pomiędzy mieszkańców Fenestranges, tamże urodzonych, którzyby w razie zabrania przez Niemców Lotaryngii, opuścili ten kraj, pragnąc pozostać Francuzami.
 „Jedna czwarta dla Zakładu wychowawczego osieroconych dzieci w departamencie Sekwany.
 „Jedna czwarta na przytułki dla żebraków w departamentu Sekwany.
 „Jedna czwarta dla szpitali więziennych Paryża.
 — Otóż i wszystko! rzekł wikary.
 Z pobladłego jakim był Gilbert, stał się ciemno sinym. Zerwał się z drżacemi od gniewu ustami, zaiskrzonym wzrokiem, zebrawszy wszak wszelkie siły, ażeby zapanować nad sobą: