Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/13

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Eh! co to znaczy!... Radbym umrzeć! — O! czemuż nie umarłem przed ta fatalna wojną!... Szczęśliwi, którym nie dano widzieć Francyi upokorzonej!
 Oczy hrabiego d’Areynes krwią zaszły, żyły na skroniach wyprężały się z każda chwilą coraz bardziej.
 Nagle przerwał i zwrócił się ku drzwiom, któremi wszedł jego sługa.
 W tych drzwiach, popchniętych gwałtownie, ukazał się mężczyzna trzydziesto kilkoletni i wbiegł z pośpiechem do sali.
 Ubrany w kostyum strzelecki z ciemno-zielonego aksamitu. trzymał w ręku karabin. Twarz jego zczerniałą, była od prochu i dymu.
 Hrabia podbiegi z okrzykiem ku niemu.
 — Nareszcie jesteś, Rajmundzie, — zawołał. — Jaka mi przynosisz wiadomość?
 — Klaudyusz Reiss padł obok mnie zabity! — jęknął głucho Rajmund...
 — Znowu zatem mniej o jednego dzielnego!...
 — Jakób ranny....
 — Niebezpiecznie?
 — Obawiam się tego.
 — I on więc jeszcze!...
 — Trzeba nam się było bić, cofając, ponieważ zostaliśmy otoczeni. Otóż i porażka!...
 — Znowu porażka!
 — Tak i wszędzie!... — zawołał Rajmund z wściekłością. — Ach! — jesteśmy zgubieni!
 Tłumione łkanie rozdzierało mu piersi.
 — Zgubieni.... — powtórzył hrabia, — lecz nie bez nadziei?
 — Bez nadziei!
 — Nie! — nie wierzę ci!... Niechcę ci wierzyć!
 — Widocznie, że pan o niczem nie wiesz. Sedan zotał wzięty przez Prusaków!!
 Hrabia przerażony, z rozszerzonemi oczyma, otworzył usta, jak gdyby chcąc wydać krzyk grozy, ale ten krzyk zamarł w milczeniu.
 — Armija francuzka została uwiezioną!
 — Niepodobna!... niepodobna!... jąkał pan d’Areynes.