Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/120

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Niech was Bóg ma w swojej opiece! — dodała żona Gilberta — lecz proszę nie mów pan nic mojemu mężowi, żem widziała się z tobą, a nadewszystko, żem była w kościele.
 — Nie, nic nie powiem.
 — Lecz cóż w tem złego? — wtrąciła Joanna — jeżeli pani byłaś w kościele, to po to, aby się modlić za swojego męża?
 Henryka głęboko westchnęła.
 — Co pani chcesz? — wyszeptała smutno. Mój mąż należy do tych, którzy nie lubią kościoła. Poczem odeszła zwolna, pożegnawszy skinieniem ręki Pawła i towarzyszące mu obie kobiety.
 — Biedna! — wyszepnął Rivat, patrząc za odchodząca — widocznie nie jest szczęśliwą! I wraz z swą żoną oraz matką Weroniką śpieszył ku zebranym towarzyszom broni.
 Był na to czas wielki.
 Rozkaz wydany przez rząd tymczasowy Paryża, a nadesłany sztafetą, polecał 57 bataljonowi udać się coprędzej w stronę Saint-Cloud. Wieś Boulonge nad Sekwanną miała służyć za punkt zebrania.
 Uścisnąwszy Joannę i Weronikę, Paweł, zabrawszy bagnet, stanął w szeregu.
 W kilka chwil później, bataljon w ścieśnionej kolumnie maszerował ku Boulogne, pozostawiając za sobą wiele sere złamanych boleścią i twarzy zalanych łzami.



XX.

 Dzień 19 Stycznia był dniem pamiętnym w dziejach Francyi z czasów oblężenia Paryża.
 Bitwa została rozpoczęta od godziny siódmej rano.
 Tym razem zamiast oznajmiać, w którą stronę ma być zwróconą przewaga francuzkiej siły wojennej, przedsięwzięto