Page:PL Miriam - U poetów.djvu/239

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Reprenez le talent que vous m’avez donué...




Odbierz talent, który-ś mi powierzył w on dzień!
Bankier go nie chce: pono — to nie ma obiegu.
Nosiłem sykl ten dziwny śród ludzi szeregu,
Kupiec za nic go waży — i nic mi też zeń.

Nikt nie rozpoznał jego stempla, ni metalu.
Sam — wiem tylko, że bardzo ocięża mi dłoń.
Nie zużył się; jeżeli jutro przyjdziesz poń,
Oddam ci go w całości — ochotnie, bez żalu.

Sam sobie zysk zeń ciągnij! korzystaj na schwał!
Odbierz go. Wiem, żeś skąpy i że zbierasz plony
Nawet z ziemi niewdzięcznej, wyschłej, zachwaszczonéj,
Odbierz jednak swe dobro — napróżno-ś je dał.

Jam oracz bruzd jałowych na twardym wygonie!
Z pracy rąk mych nic żaden nie przyniósł mi dzień
Żądasz zwrotu zadatku? Jam goły jak pień.
Pytasz, com wypracował? Patrz, puste me dłonie.



PAUL CLAUDEL, VERS D’EXIL. VIII.