Page:Nałkowska - Książę.djvu/39

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.
31
 
 

tym do Julki. — Wybacz, że mówię tak o twym gościu, ale doprawdy...

Julka uśmiechnęła się dobrotliwie.

— Nie dziwię ci się zupełnie, Alu. To prosty robotnik — dodała w formie okoliczności łagodzącej.

— Tak? Niemożliwe. Skądże wie tyle rozmaitych rzeczy?...

Julka brała z półki Donkiszota. Wiedziałam już, że grozi mi wysłuchanie paru wyjątków.

— O, oni wiele czytują — mówiła z roztargnieniem. — Zwłaszcza gdy los tak zrządzi, że mają do swego rozporządzenia dosyć czasu...