Page:Nałkowska - Książę.djvu/40

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.



Pani Emilja Sępowska przyszła do mnie, zapraszając mię na wieczór dzisiejszy. Mąż jej zapoznał się w jednej redakcji z Zienowiczem — i specjalnie dla niego urządzili przyjęcie.

— Nie ma pani pojęcia, jaki to miły człowiek — zachęcała mię pani Emilja. — Kobiety przepadają za nim. I przytym taka sława. Jestem pewna, że będzie mu się pani podobała, gdyż lubi blondynki.

Przypomniał mi się nastrój owego koncertu — i obiecałam, że przyjdę napewno.

Przyszedszy dziś do Sępowskich, zastałam mimo dość późnej pory bardzo niewiele osób. Pani Emilja objaśniła mię poufnie, że Zienowicz nie lubi tłumu i bawić się umie tylko w gronie szczupłym i dobranym.

W liczbie gości znajdował się ładny i wykwintny starzec, znany przyrodnik, redaktor pisma naukowego, niejaki Obojański, człowiek bardzo światowy i zamożny — z żoną, kobietą najwyżej trzydziestoletnią, oryginalnie piękną, posępną i małomówną. Było dwuch publicystów, z tych jeden zupełnie sławny, poeta Owiński, jeden młody i zdolny malarz, jeden powieściopisarz dawniejszego typu i jeden młodszy, Urowiecki, człowiek bardzo delikatny