This page has been validated.
199
— Pani Alicjo, czy to pani?
Milczałam. Przeszedł parę stopni ku górze.
— Pani Alu — —
Otworzyłam usta, chcąc odpowiedzieć coś — i rozpłakałam się głośno.
Był przy mnie. Szukał mnie ostrożnie w ciemności, wziął za ręce.
— Pani Alu, co się pani stało? — pytał z niepokojem.
Czułam, że dokonywa się coś tak ogromnego, jak życie. Cicho wyszeptałam:
— Boże, Boże — czy pan nie wie — — —
Przelękłam się całego morza słodyczy i oddania, które było w tych słowach. Zamknęłam oczy, by nie widzieć nawet ciemności.
Przez szumiącą zasłonę z powietrza usłyszałam jeden wyraz tylko:
— Alu — —
Na ramionach i biodrach uczułam opasujące mię ręce i usta mocne, zwarte, śmiałe — na ustach moich. Delikatnie poruszyłam wargami, oddając ten pocałunek — —