Page:Nałkowska - Książę.djvu/16

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.



Julka jest to moja dawna, pierwsza prawie nauczycielka. Z biegiem lat różnica wieku się zatarła, tak, iż obecnie jesteśmy przyjaciółkami. Jest to jedna z niewielu, a może jedyna kobieta, która zyskała sobie prawo do mego zaufania.

Charakterystyczną cechą Julki jest dobroć, która w każdym innym zazwyczaj mię odstrasza, dobroć raczej natury fizjologicznej. Jest to bowiem brzydka, koścista, starzejąca się panna, która bardzo chciała mieć dziecko. Nie podobała się jednak żadnemu mężczyźnie z tych niezliczonych, którzy są na świecie, — i nikt się z nią nie ożenił. Jasne, złote jej marzenie o dziecku umarło — i wszystkie nieukojone instynkty matki przetopiły się w niej na chemicznie czystą dobroć — równie nieskończoną, jak smutną.

Julka ma krótkie włosy i ubiera się bardzo niedbale. Pod jej zbyt wysokim, wypukłym czołem płoną cicho ekstatycznym ukochaniem ludzkości słodkie, szafirowe oczy.

Przyszłam o zmroku do jej chłodnego, sztywnego pokoju. Siedziała na oknie i przy ostatnich blaskach dnia czytała Donkiszota.

W milczeniu przytuliła mię do siebie. Wogóle