Page:Makuszyński - Straszliwe przygody.djvu/196

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

— 186 —

dzi dobrych, co to czytać będą, sto par oczu dziecięcych z willi „Słonecznej“ i z „Lithuanji“. Jest tam śliczna kapliczka, w której biedactwa się modlą. Może to wymodlą i dla siebie i dla innych, że się ludziom serca załzawią i każdy czemprędzej uczyni, co może, aby im pomóc.

„Ktokolwiek będziesz w zakopiańskiej stronie", zajdź tam i zobacz; ujrzysz cud miłosierdzia i uczynisz co należy.

A p. Klara Jelska, która wszystko oddała dzieciom chorym, może odetchnie i uśmiechając się do nich, nie będzie miała w oczach łzy niepokoju i okropnej troski.