II.
Domy warjatów. — Takie śliczne, takie brudne, takie kochane! — W apartamentach Karpowicza. — Napoleon i jelenie głowy. — Arogancja gości. — Góral i panienka. — Zakopane dla ducha: kinematograf. — Jedna dama drugiej damie. — Pogrom Futurystów. — Straszliwe zapowiedzi.
Po długiem szukaniu na dnie serca, wynalazłem wreszcie coś, co może być pochwałą Zakopanego: oto jest to może jedyna miejscowość na ziemiach Rzeczypospolitej, w której cośkolwiek budują; widzi się prawdziwe, czerwone cegły i prawdziwe gaszone wapno, przypominające kolorem i pewnie smakiem majonezy i kremy w zakopiańskich restauracjach. Budują jakieś trzy, czy cztery wille i dwie wyniosłe kamienice na Krupówkach. Jest to pomysł haniebny i łajdacki, aby psuć idealną, swojską sylwetę zakopiańskiego corsa przez stawianie domów, wyciągniętych pod linję. Domy takie odstraszać będą krowy, kozy i owce, które bardzo lubią spacer po Krupówkach, pozatem arogancką miną swoją będą się naigrywały boleśnie z przemiłych domków, w których się przytuliły wdzięcznie żydowskie sklepy. Domki te, stawiane z roz-