Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/44

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
40
KORNEL MAKUSZYŃSKI

Błogosławiona wieczysta tęsknota,
Błogosławiony obłąkany połów,
Błogosławione morze pełne złota,
I trud tak ciężki, jak u sieci ołów...
Błogosławiona pieśń z biesiadnych stołów
O tem, co ma być, a czego nie będzie.
Nić złota, z której szaty nie uprzędzie.
Błogosławione nadzieje rybacze
I sieć, patrząca krociem oczu — pusta...
Nie płacz. Daj pokój... Patrz, a ja nie płaczę!
Hymn do gwiazd zacznę, pokrwawiwszy usta.