Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/273

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



LIST OSTATNI



...A dzisiaj będę histryo, który rolę
Tragiczną tylko gra i hamletową:
Ze zmarszczką pyszną na wyniosłem czole,
Chodzący z smutnie pochyloną głową,
Umarłe kwiaty mając w płaszcza pole,
Z duszą niezmiernie chorą, bo zbyt — zdrową.
I udam, w bladość przyoblókłszy lice, —
Że pragnę boże gasić błyskawice.

I tak, — rzuciwszy wiatrom wielkim gestem
Płaszcz, zdarty martwym bohaterom z ramion,
Pijany pozą i płaszcza szelestem,
Z tarczą, co znamię ma, z słonecznych znamion
Najsłoneczniejsze, — bohaterski jestem!
I histryo marny, płaszcz niczem nie splamion
Zbrudzę, gdy scena skończy się tragiczna,
Ucieszna bardzo, nędzna i ...prześliczna.

Klaszcz w ręce! walka będzie pełna wrzawy.
Odgłosów burzy i bijących dzwonów