Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/249

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
245
NUDA

Gdy dusza w tobie bożą łka tęsknotą,
I poburzone zjawi ci ołtarze;
Rąk chrystusowych uśpi cię pieszczotą
I duszę odda twą w anielskie straże;
I na Chrystusa ci przysięgnie głowę,
Że obłąkanie w niej jest chrystusowe.

Więc mnie nie wołaj... W każdym izby rogu
Nuda się czai, senna i znużona;
Jak pies bezgłośny czuwa na mym progu
I czeka, z dwojga które wpierw z nas skona.
Nie przyjdę... dość mi... Poleć duszę Bogu,
Podłością moich słów błogosławiona...
Wszakżeż to nie jest niejasna zawiłość:
Nuda jest we mnie, — gdzież miejsce na miłość?